Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi jagoda79 z miasteczka Kielce. Mam przejechane 40665.23 kilometrów w tym 988.67 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 28.24 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jagoda79.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2013

Dystans całkowity:647.30 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:06:23
Średnia prędkość:26.71 km/h
Suma podjazdów:1220 m
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:80.91 km i 3h 11m
Więcej statystyk
  • DST 70.00km
  • Czas 02:25
  • VAVG 28.97km/h
  • Sprzęt tandem szosowy
  • Aktywność Jazda na rowerze

przewietrzenie tandemu w odwiedzinach na Śląsku-Świerklaniec

Sobota, 30 marca 2013 · dodano: 30.03.2013 | Komentarze 6

?136466158092698#lat=50.39409240766&lng=18.964340000001&zoom=11&maptype=roadmap








Kategoria wycieczki


praca

Środa, 27 marca 2013 · dodano: 30.03.2013 | Komentarze 0




Pomaratonowa przebieżka :) w odwiedzinach u Dębu Bartka

Niedziela, 24 marca 2013 · dodano: 24.03.2013 | Komentarze 2

Kielce-Zagnańsk-Samsonów-Ćmińsk-Piaski-Oblęgór-Oblęgorek-Brynica-Szczukowice-Kielce

Mimo wczorajszego ,,ujechania" się na maratonie w Miechowie, zobaczywszy piękne słońce rankiem niedzielnym, postanowiłam poprosić Jarka o towarzyszenie mi w malej przejażdżce po świętokrzyskim.I tak też zrobiliśmy.Niewiedzieć jednak czemu, dziś jeszcze bardziej odczuwaliśmy mroźne powietrze i wiatr.Być może był to efekt wczorajszej jazdy i zmęczenia, a może po prostu było tak zimno.Zdecydowaliśmy się zamiast tradycyjnej stówki, wykręcić znacznie mniej.Odwiedziliśmy imponujący dąb Bartek i chcialiśmy objechać pasmo oblęgorskie.Udało się, aczkolwiek na jednym, leśnym odcinku za miejscowością Piaski, czekała na nas niemiła niespodzianka.Kiedy z dużą prędkością wjechaliśmy do lasu, asfalt okazał się być pokryty prawie całkowicie wyślizganym śniegiem i lodem. Taniec na lodzie w naszym wykonaniu i próba utrzymania się na tej nawierzchni, a przy tym jakotakiego zmniejszenia prędkości bez hamowania, musiałyby być zabawne dla obserwatorów, ale nie dla nas.Ostatecznie udało się pokonać ten dość długi odcinek bez upadku i zadowoleni, choć zmarznięci dotarliśmy do domu robiąc po drodze kilka zdjęć.












Kategoria wycieczki


  • DST 109.40km
  • Temperatura -8.0°C
  • Podjazdy 1220m
  • Sprzęt miejska szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rowerowe powitanie wiosny czyli maraton 10-godzinny w Miechowie

Sobota, 23 marca 2013 · dodano: 23.03.2013 | Komentarze 9

37 KÓŁEK W MIECHOWIE PLUS DOJAZDY DO STACJI PKP W KIELCACH.
Oboje chcieliśmy aby nasza pierwsza rocznica ślubu byla w jakiś sposób delikatnie uczczona i nie przebiegła pod hasłem pójścia do kina czy też tradycyjnego wieczoru przy lampce wina.
Było zatem dokładnie tak jak bym sobie tego życzyła czyli inaczej :)
Poprzedniego wieczoru miałam jeszcze mieszane uczucia co do wyjazdu ponieważ mroźny wiatr i brak słońca dał się odczuć w czasie powrotu z pracy i nic nie wskazywało na to by miało zrobić się wiosennie a przynajmniej nie tak mroźno.Kiedy jednak wyobraziłam sobie, że będe siedzieć w zaciszu domowym i czekać, aż okazja pokręcenia w atmosferze miechowskiego powitania wiosny ucieka mi między palcami, nagle poczułam, że chcę tam być.I cieszę się z tego niezmiernie bo cała impreza była po prostu świetna, a serdecznych osób i miłych pogawędek w MDK-u nie zastąpiłabym nawet najbardziej wyszukanym sposobem spędzenia wolnego czasu.Urocza, aczkolwiek wymagająca pętelka, którą pokonałam 37 razy, a Jarek 40, dostarczyła tylu pozytywnych wrażeń i endorfin, że już planuję kolejny wyjazd na jedną z imprez rowerowych w Miechowie.
Sobotę rozpoczęliśmy o godz.4.30 by znaleźć się w pociągu relacji Kielce-Miechów już przed godz.6.00.Temp.rankiem sięgała -12 stopni C.Jadąc w kierunku dworca PKP myślałam, że odmrożę sobie twarz ponieważ nie miałam na sobie tak przydatnej w tych warunkach kominiarki.Śmialiśmy się, że uśmiech na twarzy, który pojawił się na twarzy w czasie jazdy porannej, jeszcze długo pozostał nam w pociągu bo tak nam zmroziło buźki.
Kiedy dotarliśmy na miejsce, pierwsi rowerowi zapaleńcy juz byli na trasie.Po zarejestrowaniu się w biurze maratonu po chwili i my śmigaliśmy po krótkiej, ale wymagającej pętelce.Jeden za podjazdów, który początkowo wydawał mi się tak lekki, po połowie przejechanego przeze mnie dystansu, pokonywany był już zdecydowanie z większym trudem.Jakże zazdrościłam nielicznym kolarzom lekkich szosówek.My w obawie przed śliską, oblodzoną nawierzchnią i ewentualnymi opadami śniegu zabraliśmy ciężkie rowery, na których jeździmy jedynie do pracy i na zakupy.Ostatnie 3 moje kółka pokonywalam w śmiesznie wolnym tempie, a z powodu lekkiego odwodnienia przez chwilę myślałam, że sobie odpuszczę.Lubię jednak w sobie te konsekwencję w działaniu.kiedy coś sobie zaplanuję to staram się to realizować.Mimo, że wszystko traktowalam jak dobrą zabawę i lekki trening przed sezonem to moim zamiarem bylo przejechać 100km czyli 37 kółek wyznaczonych przez organizatora.Kiedy w najcieplejszych godzinach w ciągu dnia było okolo -8 stopni C, jazda stała się bardzo przyjemna, a w dodatku w miłym towarzystwie mojego męża, który zamiast kręcić swoje tak jak się umawialiśmy znów bardzo uprzejmie, raczył był dotrzymywać mi tegoż towarzystwa.I tak nie wiadomo kiedy wykręciłam 101,70km a Jarek 110.Naturalnie robilam dwie dłuższe przerwy na posiaduchy, pogawędki i pyszne jedzonko, które czekało na nas w MDK-u.Tam także już na pierwszej przerwie poznałam przesympatyczną Anię, która też nie rozstaje się z rowerem i prowadzi na bikestacie bardzo ciekawego bloga :).
Wyjeżdżając z Miechowa pełni wrażeń i dobrego humoru już myslelismy o kolejnych imprezach.Dostaliśmy na pamiątkę też od organizatora Marcina Durmana piękne dyplomy, a ja nawet śliczną koszulke sekcji kolarskiej MDK Miechówa.
Chciałabym bardzo serdecznie podziękować wszystkim osobom zaangażowanym w całą imprezę, bo bez takich osób fantastycznych nic takiego nie udaloby się zrobić, a nas pozbawiłoby to możliwości przeżywania tylu radosnych chwil.Nie wspomnialam jeszcze o przepysznej grochówce, którą nas czestowano.Prawdziwe mistrzostwo świata ta zupka :)







7.30 rano i temp.-12 stopni...w najcieplejszych godzinach-około -8 stopni








koszulka MDU-u Miechów dostała mi się w prezencie od Marcina :)



wystawa w MDK_u towarzysząca naszemu maratonowi




  • DST 100.50km
  • Czas 03:58
  • VAVG 25.34km/h
  • Sprzęt miejska szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Łagowa przez Raków :)

Niedziela, 17 marca 2013 · dodano: 17.03.2013 | Komentarze 1

Zdecydowanie pogoda porównywalna do wczorajszej tyle, że może wiatr ciut mniejszy.Zimno nadal bezwzględnie odczuwalne, ale mój szalony Jarek nie wsiądzie na rower jeśli nie zrobi przynajmniej stówki.Także zaciągnął mnie aż w pobliskie górki na małą stówkę.Pierwszy raz wpadliśmy w taki rytm, że postanowiliśmy zjeść jedynie po drodze wafelki i banany i opróżnić bidony z herbatą.Nie zatrzymywaliśmy się w żadnej knajpce, ale lekkie wychłodzenie dało się wobec tego wyczuć z końcem jazdy.Zaserwował mi też parę lekkich podjazdów co w stroju mumii jest nieco forsowne.Było bardzo przyjemnie aczkolwiek czuje się jakoś wypompowana :)a tu trzeba jutro ruszać do pracy.Zdecydowanie jednak mam już dośc zimowych warunków.

#lat=50.745661247871&lng=20.953753820804&zoom=11&maptype=ts_terrain






WIDOK ZE ZJAZDU W KIERUNKU ŁAGOWA



jak powyżej

[img]http://sphotos-a.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash4/381731_463696080368646_1141436561_n.jpg[/img}

w drodze do Łagowa



widok z trasy w Ociesękach ;)


Kategoria wycieczki


jeszcze zimowa trasa :)

Sobota, 16 marca 2013 · dodano: 16.03.2013 | Komentarze 2

Kielce-Kostomłoty-Tumlin-Samsonów-Zagnańsk-Łączna-Bodzentyn-Święta Katarzyna-Kielce




Po dwutygodniowej i przymusowej przerwie w jeździe na rowerze wybraliśmy się z Jarkiem na małą pętelkę mimo ujemnej temp. i silnego wiatru.O średniej nawet nie wspomnę :) bo tempo można nazwać zakupowym lub towarzyskim hihi. Po odebraniu od znajomej cudownych książek podarowanych mi przez kielecką pisarkę ( w jednym z egzemplarzy znalazły się wiersze również znajomej Eli), skierowaliśmy się w stronę Zagnańska w nadziei, że ruszymy na Psary i tym sposobem część trasy mimo, że akurat z wiatrem, ale pokonamy bez zbędnym oporów powietrza a przy tym w dość efektownym krajobrazie Gór Świętokrzyskich. Jadąc wciąż zastanawiałam się dlaczego nie mieszkamy w ciepłym klimacie tylko musimy wozić na sobie te kilka warstw ciężkich ubrań niczym zawinięci w koc.Za Zagnańskiem skręciliśmy niefortunnie w kierunku Borowej Góry i natrafiliśmy na ślepą ulicę.Oczywiście znanym sposobem Jarek dostarczył nam atrakcji bo postanowił przebijać się przez las w nadziei, że gdzieś wyjedziemy.I zabawa była przednia bo śniegu po kostki i koleiny ale cudowne słońce i błyszczący śnieg dały tyleż samo radości co trasa trudności w jej pokonaniu.Kiedy wreszcie udało nam się wyjechać na właściwą drogę asfaltową, postanowiliśmy znów przeciąć las śnieżną trasą bo tak nam się spodobała ta jazda w leśnych ostępach i pełnym słońcu.Tutaj trasa na załączonym zdjęciu była już bardzo dobra.mimo, że większość pod górkę, ale dość szeroko i ubity śnieg. Naturalnie czekała na nas także niespodzianka w postaci lodu na asfalcie prowadzącym w kierunku Psar.Po kilku minutach próby wróciliśmy na główną trasę i skierowaliśmy się do Łącznej by przebić się przez kilka krótkich choć ostrych podjazdów na jedną z górek.Stamtąd już gładko i z wiatrem dojechaliśmy do Bodzentyna.Szybka decyzja i herbata z hot dogiem w barze zregenerowały siły. Tutaj też nie brakło atrakcji bo pani podała nam hot doga tak ostrego, że nie czuliśmy w ogóle co jemy tylko ratowaliśmy się woda i ciepłą herbatą.Kiedy wracaliśmy ze Świętej Katarzyny ja postanowiłam nie zapuszczać się już nigdzie z racji zimna i późnej godziny i samotnie wróciłam do domu do Kielc.Jarek zapędził się gdzieś dalej na Daleszyce i zdecydowanie nakręcił więcej km.Mimo walki z wiatrem i tony ubrań dzień uważam za mile spędzony.


Kategoria treningi


Przez Zagnańsk, Psary i Bodzentyn

Niedziela, 3 marca 2013 · dodano: 03.03.2013 | Komentarze 1


Kategoria treningi


  • DST 101.60km
  • Sprzęt miejska szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Powitanie wiosny ;)

Sobota, 2 marca 2013 · dodano: 02.03.2013 | Komentarze 1

Kielce-Dyminy-Szewce-Piekoszów-Łosień-Korczyn-Wierna Rzeka-Łopuszno-Strawczyn-Bugaj-Kostomłoty-Kielce


?136225266026274#lat=50.855005653766&lng=20.456280439454&zoom=11&maptype=roadmap

Jak to Jarek sprytnie ujął:znów wiatr rozdawał swoje karty.Cała trasa do Łopuszna pod wiatr.Temp. zdecydowanie niska, nieprzyjemnie odczuwalna.W Łopusznie zatrzymaliśmy się na chwilkę na gorącą herbatę.Właściciele pizzzerii nie pomyśleli jednak by ogrzać to miejsce choć odrobinę stąd herbata zagrzała jedynie żołądek.Ale to takie miejsca to chyba jedynie w Polsce nie dziwią wcale.Wychłodzeni, już do samych Kielc jechaliśmy bez przerwy na tradycyjnego batonika.


Kategoria treningi