Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi jagoda79 z miasteczka Kielce. Mam przejechane 40665.23 kilometrów w tym 988.67 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 28.24 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jagoda79.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2013

Dystans całkowity:781.66 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:55.83 km
Więcej statystyk

Porąbki, Napęków, Radomice.

Niedziela, 29 września 2013 · dodano: 29.09.2013 | Komentarze 0

Zdecydowamie jesienna aura.Początkowo przyjemnie bo słonko pokazało się, ale na trochę.Zamierzałam pojechać wpierw na Świętą Katarzynę, ale trasę zmodyfikowałam gdy niespodziewanie przed Wolą Kopcową i jak dostrzegłam za, pojawiło się zwężenie asfaltu, pachołki i zerwana część prawego pasa.Pomyślałam, że jadę dla relaksu i nie mam zamiaru przepychac się i walczyć o skrawek jezdni z kierowcami aut.Tak dotarłam skrótem do Cedzyny, Leszczyn i Bęczkowa, skąd już prosta droga na Porąbki.Bardzo ciężko jechało się w pojedynkę pod silny wiatr.Po drodze przywitałam się z jadącymi też w sporych odstępach znajomymi kolarzami i pojechałam swoje.
Świetnie jechało się, jak nie trudno domyślić się przez Górki Napękowskie i Napęków, aż do Daleszyc czy Borkowa bo wiaterek wiał mi w plecy.Tu rozwinęłam nareszcie ,,skrzydła".Trasa naturalnie przebiegła przez ulubione: Radomice i Łabędziów oraz Marzysz.Miłe zaskoczenie w Mójczy, gdy kierowca autobusu linii 8, zamiast szaleć na drodze i wymijać mnie, jechał spokojnie za mną od przystanku do przystanku.Zmobilizowałam się by go nie hamować i koniec końców wkrótce nawet udało mi się zgubić ów autobus i spokojnie dojechać do domu.Było miło choć nie tak przyjemnie jak zapowiadały prognozy pogody.Zabrakło jak dla mnie słonka a i wiatr nieźle sobie poczynał.



PORĄBKI









RADOMICE


Kategoria treningi


Praca

Wtorek, 24 września 2013 · dodano: 25.09.2013 | Komentarze 0




Masa krytyczna i przejażdżka na Świętą Katarzynę.

Niedziela, 22 września 2013 · dodano: 22.09.2013 | Komentarze 2

Domaszowice-Kielce-Mąchocice-Święta Katarzyna-Górno-Niestachów-Suków-Mójcza-Domaszowice
























Kategoria treningi


Mała solówka na Pierzchnicę i Maleszową.

Sobota, 21 września 2013 · dodano: 21.09.2013 | Komentarze 0


Kategoria treningi


  • DST 62.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca i rundka po...

Środa, 18 września 2013 · dodano: 19.09.2013 | Komentarze 0


Kategoria treningi


Powrót.

Piątek, 13 września 2013 · dodano: 14.09.2013 | Komentarze 0


Kategoria wycieczki


Kuźnice i pieszo na Kasprowy, przez Suche Czuby na Kopę Kondracką i Giewont.

Czwartek, 12 września 2013 · dodano: 14.09.2013 | Komentarze 0












































































Kategoria wycieczki


KUŹNICE I WĘDRÓWKA NA GRANATY.

Wtorek, 10 września 2013 · dodano: 14.09.2013 | Komentarze 0

OPIS I ZDJĘCIA W PRZYGOTOWANIU



NA SZLAKU-WPINACZKA NA GRANATY-TU JESZCZE BYŁAM UŚMIECHNIĘTA :)









GRANATY










CZARNY STAW GĄSIENNICOWY





W DRODZE NA GRANATY



NA SZLAKU DO CZARNEGO STAWU


















Kategoria wycieczki


Z Gubałówki na Łysą Polanę.

Poniedziałek, 9 września 2013 · dodano: 14.09.2013 | Komentarze 0

Gubałówka-Ząb-Poronin-Małe Ciche-Poronin-Bukowina Tatrzańska-Łysa Polana-Bukowina-Zakopane-Kościelisko-Gubałówka

Nadal jestem pod wrażeniem paru km szybkiego zjazdu z Zębu do Poronina.Przeżycie nieocenione.Trzeba jednak bardzo uważać na dole, gdzie już jedziemy w terenie zabudowanym.Samochody tez o dziwo zachowywały dużą ostrozność.Trasa na Łysą Polanę jak zwykle z przygodami.Chcieliśmy się przedostac przez Małe Ciche, ale niestety zawróciliśmy ponieważ w pewnym momencie skończył się asfalt a zamiast tego natknęliśmy się na cos w rodzaju szutru i kocich łbów.Kolejna opcja, już asfaltowa, biegła przed Bukowinę Tatrzańską.Bardzo długi podjazd i piękne widoki.Szkoda, że musieliśmy odespać podróż i zdążyliśmy jedynie obejść Morskie Oko i dojść do Czarnego Stawu pod Rysami, a zabrakło czasu by wejść na Rysy.Na Morskim Oku rozpadało się, ale dość delikatnie.Mozna powiedzieć, że na powrocie tandemem była to już mżawka.Pomeczyliśmy się na podjeździe od Łysej Polany ale zjazd krętymi serpentynami znów dostarczył wielu wrażeń.Ponieważ było ślisko na drodze i sporo zakrętów, kierowcy jadący akurat za nami nie starali się nas wyminąć.To dało nam pewności siebie i na prawdę daliśmy ,,czadu". Na dole, jeden z kierowców z usmiechem dał nam nawet znak, że podobały mu się te nasze a właściwe bardziej Jarkowe manewry.Powrót obmyslilismy przez Kościelisko.Ale tu mimo, że krotszy podjazd to jednak zbyt ostry i musieliśmy nawet dwukrotnie zejść z roweru i podprowadzić.Kapeć, który jeszcze się przytrafił spowodował, że wróciliśmy już o zmroku.




W DRODZE NA ŁYSĄ POLANĘ GDZIEŚ NA PRZEŁĘCZY ZA BUKOWINĄ TATRZAŃSKĄ






MORSKIE OKO



Kategoria wycieczki


Tandemem z Wieliczki na Gubałówkę.

Niedziela, 8 września 2013 · dodano: 14.09.2013 | Komentarze 0

Trasę obmyśliliśmy tak by ominąć znane już tereny Świętokrzyskiego, a pojechać rowerem, z niemałym bagażem już w okolice biegnące za Wieliczką.W ten sposób nasza podróż zamieniła się w wyjątkowo przyjemną i spokojną wycieczkę.Trasa biegla m.in. przez Kasinę Wielką, Rabkę Zdrój i Czarny Dunajec skąd już rozpościerał się cudowny widok na Tatry.Do Wieliczki przedostalismy się pociągiem, w związku z czym musieliśmy wstać mniej więcej o godz. 4.30.Ranek przywitał nas przejmującym chłodem.
Początek jazdy rowerem przysporzył nam nieco trudności bo zanim rozgrzaliśmy się odpowiednio już pokonaliśmy długi i ostry jak dla tandemu podjazd.Cały czas zbliżaliśmy się do jadącego samotnie kolarza.W krótkim czasie udało nam się, mimo stale pojawiających się podjazdów, dogonić jadącego z przodu młodego człowieka.Był nieco zaskoczony tym, że nawet prześcignęliśmy go na podjeździe.Pogawędziliśmy w czasie jazdy i chłopak zdecydował się jakiś odcinek trasy pokonać w naszym towarzystwie.Naturalnie długi i szybki zjazd był fantastyczny.Z powodu bagażu musieliśmy szczególnie uważać wchodząc w liczne zakręty.Bez problemu jednak poradzilismy sobie.Gdzieś przed kolejnym podjazdem w kierunku Kasiny Wielkiej rozdzieliliśmy się i zarówno kolarz jak i nasza dwójka, pojechaliśmy w swoją stronę.Pierwszy postój na jedzenie i odpoczynek mielismy za Kasiną Wielką na rozległej polanie z widokiem na pasma górskie.Słońce i cisza wprawiły nas w błogi nastrój, ale ruszylismy dość szybko w dalszą drogę.Kolejny postój to już okolice za Rabką Zdrojem.Około godz.15.00 po niecałych 6 godz.od wyjścia z pociągu, byliśmy na miejscu czyli na szczycie Gubałówki gdzie mieliśmy wynajętą kwaterę.Zadziwiające, jak wolno przemierza się sto pare km z cięzkim bagażem.A i góry robią swoje.Niemały problem nastręczył nam podjazd od Cichego na Ząb.Dośc długi i ostry podjazd na końcówce całkowicie nas zaskoczył.Z Zębu naturalnie już prosta droga na Gubałówkę.Mimo trudności, widok jaki rozpościerał się z góry i z tarasu naszej kwatery, zrekompensował nam wszelkie niedogodności podjazdu i wylany pot.Jeszcze tego samego dnia, zjechaliśmy wyciągiem krzesełkowym do Zakopanego.Cudowne słońce i doskonała widoczność sprawiły, że nie żałowaliśmy wybranej lokalizacji.Zmęczeni podróżą i dreptaniem, jedyny raz zdecydowaliśmy się wjechać na Gubałówkę tym razem kolejką.W pozostałe dni wyszukiwaliśmy codziennie innej drogi podjazdu lub czasem i pieszego podejścia.





WIDOK Z NASZEJ KWATERY-GUBAŁÓWKA




Z TARASU NASZEGO POKOJU



W TRASIE-GDZIEŚ ZA KASINĄ WIELKĄ





Kategoria wycieczki