Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi jagoda79 z miasteczka Kielce. Mam przejechane 40665.23 kilometrów w tym 988.67 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 28.24 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 20799 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jagoda79.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2013

Dystans całkowity:1960.35 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:35:46
Średnia prędkość:30.27 km/h
Liczba aktywności:23
Średnio na aktywność:85.23 km i 4h 28m
Więcej statystyk
  • DST 54.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze

7.15 przez Mąchocice i Krajno na Bieliny i do pracy

Środa, 15 maja 2013 · dodano: 15.05.2013 | Komentarze 2

Spać się chciało, ale nieodparta potrzeba pokręcenia przed pracą była większa.Piękna pogoda, miła wydawałoby się trasa, a jednak.Gdyby nie jedna skretyniała lalunia za kierownicą, która w ostatnim momencie z piskiem opon zatrzymala się na moim tyle i na szczęście jeszcze mnie nie zahaczyła, to mógłby być nawet bardzo miły poranek.Życzę jej by kiedyś ona znalazła się w odwrotnej sytuacji.Usłyszała jedynie co o niej myślę.Ale satysfakcji z tego nie mialam bo pewnie lata jej to koło nosa, że ja ze strachu znalazłam się na piaszczystym poboczu z ciarkami na plecach.



Mąchocice o poranku





Przy trasie w Górnie.




praca

Wtorek, 14 maja 2013 · dodano: 15.05.2013 | Komentarze 0




Krajno-Nowa Słupia-Łagów-Raków solo

Niedziela, 12 maja 2013 · dodano: 12.05.2013 | Komentarze 3

Domaszowice-Mąchocice-Krajno-Nowa Słupia-Łagów-Raków-Potok-Pierzchnica-Mójcza-Domaszowice

Dziś moim zamiarem było przejechać paredziesiąt km do momentu, aż deszcz zacznie być na tyle upierdliwy, że zapragnę powrotu do domu.Wyszło z tego jednak drugie tyle.Z jednym góralkiem w kieszeni i paroma drobnymi na wodę oraz herbatką w bidonie ruszyłam przed siebie na małą pętle.Drobna mżawka,lekki, orzeźwiający chłodek to to co lubię.Jechało mi się tak przyjemnie, że nawet nie odczulam pagórków do Nowej Słupi i w końcu postanowiłam pojechać malowniczą trasą na Łagów.Tam też zaopatrzyłam się w wodę i przegryzłam wafelka chwilkę siedząc w rynku.Cała trasa ogolnie bardzo sielankowa bo uwielbiam mały ruch samochodowy na trasie i wioseczki świetokrzyskie, jednak od Potoka zmagałam się do samego niemal końca z wiatrem z przeciwka.Trochę za mało jedzenia, a nie bylo gdzie się zaopatrzyć w tej scenerii wiejskiej.Mimo to bez problemu i bez kryzysów dotarłam do domu by dokończyć smażenie naleśników, których pojadłam z rana i które to niosly mnie na całej trasie :)



ZA MĄCHOCICAMI W DRODZE DO KRAJNA



PAPROCICE



RYNEK I KOŚCIÓŁ W łAGOWIE



NA TRASIE NOWA SŁUPIA-ŁAGÓW-RAKÓW



ZA ŁAGOWEM ORAZ PRZY WYJEŹDZIE Z RAKOWA NA POTOK



W POTOKU-DWIE UROCZE KÓZKI OBOK KOŚCIOŁA



OSINY



U WYJAZDU Z OSIN



WIDOK Z PODJAZDU ZA ŁAGOWEM.NIESTETY WIDOCZNOŚĆ ZŁA Z POWODU DROBNYCH OPADÓW I NISKO WISZĄCYCH CHMUR.


Kategoria wycieczki


Samotnie

Sobota, 11 maja 2013 · dodano: 11.05.2013 | Komentarze 0

Kielce-Mójcza-Szczecno-Radomice-Brudzów-Lisów-Brody-Górki-Kalina-Skrzelczyce-Pierzchnica-Daleszyce-Napęków-Górki Napękowskie-Bieliny-Domaszowice-Kielce-Domaszowice

Z racji tego, że Jarek znów na brevecie w Warszawie na 400km, wybrałam się w tempie relaksacyjnym na eksplorację terenów i parę fotek.Szkoda tylko, że czasem człowiek jest zobowiązany dotrzymac obietnicy i zrezygnować z km pomimo, że i pogoda i chęci dopisały.Umówiona po południu na obiad u rodziców niestety musiałam skrócić i zmodyfikować moją pierwotną, wymyśloną trasę.A trasa miała biec w kierunku Włoszczowic, Sobkowa, Chęcin, Bolechowic, Piekoszowa.Uznałam jednak, że skoro jestem umówiona, a planowana trasa zmusza mnie do przebicia się w drodze powrotnej przez miasto, zatem nie bedę ryzykować spóźnienia.Czasem jednak chciałabym odmiany i urozmaicenia trasy.Czekam więc na powrót Jarka, z którym łatwiej jest wydobyć się w nieznane tereny.I przyjemniej dzielić wspólnie wrażenia.Dziś jednak było bardzo przyjemnie pomimo samotnej jazdy.Na prawdę odetchnęłam pełną piersią wśród malowniczych terenów.
Wieczorna lapka wina i pyszne jedzenie zrekompensowały mi niedosyt jazdy na rowerze.
Jarek naturalnie przejechał pierwszy te 400km.Malo tego, wczoraj pojechał do tej Warszawy z Kielc.A jakże :)Ale to jest człowiek z innej materii.
Za to ja pozwolilam sobie na wolniutkie tempo i parę fotek co zwykle rozśmiesza Jarka.Bo i słusznie.Albo jazda albo fotki.Ale dziś połączylam i jedno i drugie.Tak jak lubię.


PRZED LISOWEM


LISÓW


kościół w Lisowie












Kategoria wycieczki


miasto przed sobotnim wypadem w traskę

Sobota, 11 maja 2013 · dodano: 11.05.2013 | Komentarze 0

Udało mi się zerwać linkę spory kawałek od domu.Dojechalam jednak z mozołem na dość dziwnej i kłopotliwej kombinacji przelożeń.Szybkie przygotowanie się i zmiana roweru i ruszam w trasę.




praca i miasto

Piątek, 10 maja 2013 · dodano: 10.05.2013 | Komentarze 0




praca i na lody pod Łysicę :)

Czwartek, 9 maja 2013 · dodano: 09.05.2013 | Komentarze 0



w Świętej Katarzynie na lodach



DOLINA WILKOWSKA




Praca i rundka z Jarkiem po pracy.

Środa, 8 maja 2013 · dodano: 08.05.2013 | Komentarze 2

#lat=50.722672275436&lng=20.617835712892&zoom=10&maptype=ts_terrain



CHMURA DO ZŁUDZENIA PRZYPOMINAJĄCA GRZYB ATOMOWY LUB SPODEK KATOWICKI :)



Celiny





ZA KORZENNEM



PIERZCHNICA


Kategoria treningi


Pierwsza burza w tym roku zaliczona...

Wtorek, 7 maja 2013 · dodano: 07.05.2013 | Komentarze 0

Po wczorajszym lenistwie z powodu zapowiadajacej się burzy, która jednak nie nadeszła, zdecydowaliśmy się dziś ruszyć w trasę.I tak przyjemny i szybki początek jazdy powoli zmienił się w ucieczkę przed burzą, w końcu szalona jazdę ńw ulewnym deszczu i asyście piorunów.Pierwsza fala deszczu nadeszła w Napękowie.Na chwilę schroniliśmy się pod drzewami z zamiarem przeczekania, jak nam się wydawało chilowej ulewy.Kiedy jednak ciemne chmury dalej nadciągały ruszyliśmy dalej.Nie traciwszy jednak zapału i nadziei na suchą jazdę, pokierowaliśmy się na Makoszyn.Z tamtąd odbiliśmy w stronę przejaśnień.Ale wszystko było złudne bo prawdziwa burza dopiero złapała nas w Bielinach.Ja naturalnie dostałam blokady i zaproponowalam postój przed jakims sklepem.W środku było bowiem zdecydowanie chlodniej z powodu klimatyzacji.Kiedy po przedłużającym się postoju z powodu wyziębienia zdecydowłam się, za namową Jarka ruszyć dalej.Ulewny deszcz, pioruny, ani wzmozony ruch na trasie nie robiły już na mnie wrażenia.Chcialam jedynie przestać ,,szczękać" zębami i znaleźć się w ciepłym pomieszczeniu, zważywszy, że człowiek był po 8 godz. pracy.I tak też szczęśliwie i w całkiem, mimo wszystko dobrych humorach dotarliśmy do domu.Zdjęć nie zamieszczam bo nie robiła.Ani to był czas, ani miejsce :) Zjawiska zwane błyskawicami nie należą do moich ulubionych jesli jestem akurat na rowerze.


Kategoria treningi


praca

Poniedziałek, 6 maja 2013 · dodano: 07.05.2013 | Komentarze 0