Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi jagoda79 z miasteczka Kielce. Mam przejechane 40665.23 kilometrów w tym 988.67 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 28.24 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 20799 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jagoda79.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

treningi

Dystans całkowity:16493.02 km (w terenie 639.50 km; 3.88%)
Czas w ruchu:114:06
Średnia prędkość:30.09 km/h
Maksymalna prędkość:72.00 km/h
Suma podjazdów:1540 m
Liczba aktywności:242
Średnio na aktywność:68.15 km i 3h 00m
Więcej statystyk

Praca a potem solowy trening szybkości.

Środa, 14 sierpnia 2013 · dodano: 14.08.2013 | Komentarze 4



A TU ZROBIONE NA PRĘDCE PRZED GODZ.23.00 CYNAMONOWE CIASTECZKA MAŚLANE.W SAM RAZ NA PORANEK Z KAWĄ, PRZED TRASĄ ;)


Kategoria treningi


Wizyta po pracy u Jarka w Niwach.Potem samotna pętelka.

Poniedziałek, 12 sierpnia 2013 · dodano: 12.08.2013 | Komentarze 0



DROGA OD GÓRNA DO DALESZYC




WIDOK NA ŁYSICĘ I W TLE LATAJĄCY BALON


Kategoria treningi


Do pracy i pętelka po.

Wtorek, 6 sierpnia 2013 · dodano: 06.08.2013 | Komentarze 0

Domaszowice-Kielce-Masłów Drugi-Brzezinki-Wilków-Święta Katarzyna-Górno-Daleszyce-Borków-Mójcza-Domaszowice


Jak rzadko, wybrałam się do pracy ,,wyścigówką", by od razu ruszyć na przejażdżkę w całym ekwipunku.Bardzo miłą niespodzianką był fragment trasy w towarzystwie koleżanki z pracy-Eweliny.Okazało się, że Ewelina jedzie dokładnie w tym samym kierunku co ja, a mianowicie na ulicę Krajobrazową w Masłowie.Wprawdzie koleżanka jechała na znacznie cięższym rowerze górskim choć dobrej marki, ale świetnie sobie poradziła.Miło gawędząc dojechałyśmy do celu, w ogóle nie przejmując się wmożonym ruchem samochodowym.Odziwo, kierowcy omijali nas spokojnie i ostrożnie czego rzadko zdarza mi się doświadczyć.Mimo, że do domu Eweliny jedzie się długim, męczącym podjazdem, koleżanka jeździ stale do pracy rowerem.
Kiedy dotarłyśmy do domu Eweliny, pojechałam dalej na Świętą Katarzynę, ałam, że kiedyś złożę wizytę na kawkę. Jadąc od razu odczułam ciężar samotnej jazdy pod wiatr, bijący od asfaltu i z nieba żar oraz zmęczenie po 8 godz. pracy.Mimo wszystko w dobrym nastroju wtaszczyłam się podjazdem do Krajna.Najlepiej jechało mi się naturalnie od Słopca przez Borków, do Sukowa.Las dawał przyjemny chłód.Jedynie niefortunnie znów zjechałam zbyt blisko brzegu by jakiś stuknięty kierowca autokaru przejechał paręnaście centymetrów ode mnie.Ale w sumie przeżyłam i dość zrelaksowana choć zmęczona dotarlam wprost na szarlotkę własnej roboty.





MASŁÓW DRUGI.KRAJOBRAZOWA.






KRAJOBRAZOWA.


Kategoria treningi


Do pracy i pętelka po do Wilkowa i Świętej Katarzyny.

Poniedziałek, 5 sierpnia 2013 · dodano: 05.08.2013 | Komentarze 2



WILKÓW






Kategoria treningi


Przejażdżka po pracy do Świętej Katarzyny, Daleszyc i Borkowa.

Środa, 31 lipca 2013 · dodano: 31.07.2013 | Komentarze 2



A to moje dzisiejsze śniadanko przed pracą :)-makaron ze śmietaną i jagodami.


Wieczorkiem zrobiłam małą, energiczną rundkę by wyładować energię po staniu w kolejce w punkcie T-mobile i ekscesach jakie na mnie czekały z powodu braku kompetencji tejże firmy i olewaniu kientów.Chyba, że trafiłam na wyjątkowo opornego myślowo przedstawiciela.Koniec końcem, po wykonaniu już w domu dwóch telefonów do biura obsługi nareszcie sprawę załatwiłam odpowiednio i trafilam na rzetelnych rozmówców.


Kategoria treningi


Pobudka o 5.00.Ruszamy 5.40 w górki.

Niedziela, 28 lipca 2013 · dodano: 28.07.2013 | Komentarze 2

Domaszowice-Leszczyny-Ciekoty-Święta Katarzyna-Bodzentyn-Nowa Słupia-Łagów-Bardo-Koziel-Niwy-Borków-Mójcza-Cedzyna-Domaszowice

Przy tej średniej wielką sztuką było robić jeszcze aparatem w telefonie fotki, ale nie mogłam się oprzeć bo wczoraj nie cyknęłam ani jednej.A dzisiejszy budzący się do życia dzień i spokój jaki panował przed 6.00 rano na drogach wprawił mnie w dobry nastrój.Górki wyglądały cudnie.Chłód jaki panował we wczesnych godzinach sprawił, że jechało się bardzo lekko mimo, że non stop czekały na nas większe i mniejsze podjazdy, a jazda interwałowa też była dość wymagająca.Po godz. 9.00 wcinaliśmy już pyszne śniadanko.Poniewaz chcieliśmy wykręcić średnią powyżej 30/h zdecydowałam się, że będę dziś dawać też zmiany by nie zamęczyć Jarka.No i poszło całkiem nieźle.W dodatku nie czuję się zmęczona.I chyba przyjmę ten system jazdy na rowerze w gorące dni bo to było bardzo przyjemne.Koniec ze spaniem i lenistwem.






























Kategoria treningi


  • DST 63.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miedziana Góra, Brynica i Szewce.

Czwartek, 25 lipca 2013 · dodano: 25.07.2013 | Komentarze 2

Domaszowice-Kielce-Kostomłoty Pierwsze-Miedziana Góra-Ciosowa-Brynica-Piekoszów-Szewce-Posłowice-Mójcza-Domaszowice




Kategoria treningi


Praca i popołudniowa pętla na Lisów i Brody.

Wtorek, 23 lipca 2013 · dodano: 23.07.2013 | Komentarze 0



BRODY


Kategoria treningi


Solo.

Niedziela, 21 lipca 2013 · dodano: 21.07.2013 | Komentarze 0

Domaszowice-Kielce-Domaszowice-Mójcza-Marzysz-Łabędziów-Morawica-Chałupki-Wolica-Tokarnia-Podzamcze-Lipowica-Brzeziny-Nida-Ostrów-Chałupki-Marzysz-Domaszowice



NA MOŚCIE W OSTROWIE





PODZAMCZE-W ODDALI ZAMEK W CHĘCINACH


Kategoria treningi


Rundka po pracy do Lyovitu.

Piątek, 19 lipca 2013 · dodano: 19.07.2013 | Komentarze 0

Domaszowice-Górno-Niestachów-Słopiec-Niwy-Borków-Suków-Mójcza


Po ostatnich nerwach z powodu brawury kierowców samochodów, postanowiłam jechać cokolwiek główną drogą na Górno i Bieliny, ale przynajmniej mającą pobocze.Jak to po pracy o godz. 17.00 natężenie ruchu było spore.W ogóle mi to nie przeszkadzało.Już kawałek za Radlinem spotkała mnie niemiła niespodzianka.Zwężenie drogi w Górnie i długi korek zapoczątkował zmianę planów.
Kiedy wytrwale gnałam na przód poboczem okazało się, że kilku kierowcom siadły nerwy i również ruszyli poboczem.Tak mądrzy ludzie zakorkowali siebie, mnie i całą bezmała drogę.Widząc co się dzieje, ledwie klucząc między samochodami wężykiem zdecydowałam się przy stacji benzynowej odbić z powrotem na Niestachów boczną drogą.Tak spokojnie, walcząc z silnym wiatrem dotarłam do Słopca.Tam chwaląc się, że jestem w trasie dostałam telefon od zapracowanego ludka z Lyovitu, że mogę wstąpić na lodowaty sok z aronii.Bardzo mi się ten pomysł spodobał.Przez spokojne Niwy dotarłam na miejsce.Warto było bo sok był przepyszny.Ucięłam małą pogawędkę i ruszyłam z powrotem na Słopiec przez Niwy by pokierować się na Borków i Suków i tym samym uchronić choć w pewnym stopniu przed zdmuchnięciem mnie przez wiatr.Na niedużym podjeździe w Słopcu niestety zerwałam linkę od przerzutki, a zostało mi bardzo kiepskie, ciężkie przełożenie.Sielanka skończyła się a zaczęło mozolne dobijanie moich kolan, łańcucha i korby, o którą raz po raz haczył skośnie ustawiony łańców.Dotarłam lekko wyczerpana do domu i na szczęście w Sukowie nie zerwałam łańcucha, który spodziewałam się, ze pójdzie w dalszej kolejności na podjeździe.


Kategoria treningi